Po raz pierwszy w nasz misterny plan podróży wkradł się nieoczekiwany przystanek i dodatkowa atrakcja na drodze...W sumie nie wiedzieliśmy co to takiego jest i z ciekawością zgodnie poszliśmy sprawdzić co kryje się na szczycie wzgórza. Miejsce przypominało fortecę albo umocniony bazaltami krater. Jednak naszym celem był Hvitserkur - formacja skalna położona na wodzie, przypominająca smoka u wodopoju... Piękne miejsce i magiczne światło, chwilę po północy. Zobaczyliśmy, odhaczyliśmy i pojechaliśmy na najbliższy camping rozbijać namioty.
Kolejną atrakcją na naszej liście był wodospad - Godafoss, którego nazwa podobno wiąże się z przyjęciem na Islandii Chrześcijaństwa i symbolicznym porzuceniem przez jednego z wodzów w rwącym nurcie wodospadu wizerunków wszystkich swoich nordyckich bogów. Jeden z moich ulubionych wodospadów i chyba najbardziej malowniczy!
zazdroszczę Ci tych widoków :)
OdpowiedzUsuń_______________
PorcelainDesire ♥