Fashion Week -end. Pomimo tego, że o imprezie wiedziałam od dawna, to jak zwykle przygotowania zaczęły się chwilę przed wyjazdem. Trasa lekko uległa zmianie, ponieważ w środę zostałam ciocią i nie mogłam sobie pozwolić na “modowe szaleństwa” bez spotkania z maleńkim Borysem!
W wyjazdowym planie pojawiła się również sesja z Natalią Szroeder i Adamem Romanowskim, której efekty pokażę w osobnym poście.
|
Adaś chyba trochę za mocno wczuł się w rolę ;) |
Ale do rzeczy… ;)
Pierwszym pokazem, na który udało mi się dotrzeć, był Łukasz Jemioł Basic. Mimo lekkiego spóźnienia i stojących miejsc w tłumie był to dla mnie idealny początek tegorocznej edycji Fashion Weeka. Pokaz otworzył Batman, który na koniec wystąpił również u boku Supermana i Królika Bugsa. Idealnie dobrani i wystylizowani modele rozpoczynali kolejne bajkowe linie kolekcji Basic. Proste szare T-shirty z bohaterami bajek wytwórni Warner Bros w wyśmienitej oprawie muzycznej, zaprezentowane przez świetnie dobrany team wzbudziły na widowni wiele emocji. Pozostała część kolekcji Jemioła utrzymana jest w miejskim stylu. Proste i zwiewne fasony w uniwersalnej kolorystyce dają wiele możliwości. Biel, czerń i szarość w zależności od zestawienia, może występować zarówno w stylizacjach typowo streetowych jak i w wersjach imprezowych.
|
Łukasz Jemioł Basic |
|
Łukasz Jemioł Basic |
Z bajkowego świata wyrwała mnie Eva Minge. Muzyka do pokazu wwiercała się w uszy i momentami sprawiała nieprzyjemny ból. Czegoś innego spodziewałam się po pokazie specjalnym. Sama kolekcja z pozoru zwiewna i eteryczna, jednak mimo wszystko zbyt strojna - nawet proste sukienki miały na plecach wstawki wysadzane kryształkami. Torebki z nadmiarem złotych okuć, zameczków i łańcuszków świeciły po oczach. Casualowa część kolekcji oparta była na klasycznych kontrastach pastelowych, lejących się tkanin z czarnymi dodatkami. I mimo stonowanej kolorystyki nie do końca przemawiała do mnie ogólna całość. Nawet fryzury modelek to zupełnie nie ta estetyka, jakiej się spodziewałam - natapirowane włosy w połączeniu z ugrzecznionymi opaskami nijak pasowały do całej reszty. A może to po prostu kwestia gustu i odbiorcy…
|
Eva Minge |
Piątkowy wieczór był zestawieniem dwóch zupełnie różnych światów i odmiennej estetstyki. Stanowczo pozostaję w bajkowej krainie Jemioła, bez cukru i różu, ale z dużą dawką humoru i dobrego smaku.
W sobotnim harmonogramie na uwagę zasługują pokazy: Mohito, Nenukko, MMC Studio.
Kolekcja Mohito była dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Marka kojarzona głównie z eleganckim stylem za niską cenę idzie o krok dalej. Krótkie topy, proste kroje, konstrukcyjne cięcia i prześwitujące tkaniny są połączeniem sportowej formy i nowoczesnej elegancji. Cała linia utrzymana w kolorystyce biało-czarno-pomarańczowej z delikatnym dodatkiem złota robi wrażenie!
|
Mohito |
Radośnie wystylizowany i utrzymany w luźnej i niepokornej estetyce pokaz Nennuko był zwieńczeniem pięciu ciekawych lat działalności.
Kolekcja Nenukko na wiosnę-lato 2014 nawiązuje stylem do lat 90. Sporo tutaj sportowych elementów: krótkie topy, bokserki z szeroką gumą, podkolanówki, nonszalancko opuszczone ogrodniczki i kombinezony z dekatyzowanego jeansu. Kolorowe stylizacje w połączeniu z nadrukami: "Last unicorn is gone", "Cash only", zdradzającymi niepokoje naszego społeczeństwa. Modelki i modele byli świetnie wystylizowani, pokarbowane i natapirowane włosy w połączeniu z ciemnymi okularami i kolorowymi chustami idealnie dopełniały całości.
|
Nenukko |
Pokaz MMC Studio to istne show! Prezentacja kolekcji podczas koncertu rockowego zespołu, rozstawionego na rusztowaniach przy samym wyjściu na wybieg była świetnym urozmaiceniem. Szeroka gama kolorystyczna i zróżnicowanie fasonów świadczy o umiejętności projektowania dla różnych kobiet. Ilona Majer i Rafał Michalak - projektanci MMC Studio niezaprzeczalnie potrafią trafić w gusta każdego odbiorcy. Biel, pomarańcz i intensywna zieleń w połączeniu z elementami srebra pięknie ze sobą współgrają, tym samym tworząc wiele różnych zestawów. Po finałowym przejściu - modelki szalały pod rusztowaniami, na których znajdowali się muzycy.
|
MMC Studio |
Jeśli chodzi o gości to stylizacje były znacznie bardziej wysublimowane niż na poprzedniej edycji. Wiadomo, że na tego typu imprezach zawsze można spotkać “przebierańców”, ale ludzie w większości byli ubrani stylowo i ze smakiem.
Showroom jak zwykle wypełniony był po brzegi, w tej edycji udział wzięło aż 97 wystawców. Oczywiście nie sposób wszystkich wymienić. Moją uwagę przyciągnęły przeciwdeszczowe płaszcze z nadrukowanymi ulicami Łodzi od Agi Butterworth, piękna minimalistyczna biżuteria June Design oraz świetne wielofunkcyjne bluzy “Redi”, które można nosić na kilka sposobów. Jeśli chodzi o bardziej ekskluzywną odzież - na największą uwagę zasługuje Mariusz Przybylski, którego sukienki i ramoneski już z daleka przyciągnęły mój wzrok a jakość materiałów z jakich zostały wykonane wprawiła w istny zachwyt!
Ogólne wrażenia z tegorocznej imprezy oceniam raczej jako pozytywne. Wydaje mi się, że tym razem poziom eventu był nieco wyższy a stylizacje jakie widziałam na terenie specjalnej strefy ekonomicznej, gdzie znajdował się showroom i odbywały główne pokazy bardziej “ludzkie” niż w ubiegłym roku. Mimo, że nadal można spotkać tu wielu ekscentryków, to jednak dobry gust jest coraz bardziej zauważalny - zarówno w strojach gości jak i w ofercie młodych polskich projektantów.