Jak nie dać ponieść się promocjom i odpowiednio wykorzystać ostatnie dni wyprzedaży
Podczas ostatnich obniżek zazwyczaj najważniejszym wyznacznikiem dobrej promocji jest dla nas cena. Zwykle bardzo mylnie postrzegana, nie zawsze idąca w parze z rzeczywistą wartością produktu. W niektórych sklepach cena, ostentacyjnie wyglądająca spod nowej, rażącej neonami metki promocyjnej wydaje się być nieco wyższa niż przed okresem wyprzedaży. Jest to już coraz rzadszy chwyt marketingowy, bo ujawniony przed podejściem do kasy potrafi bardziej zrazić klienta do marki, niż mimo atrakcyjnej oferty - zachęcić do zakupu.
W przypadku zakupów na wyprzedażach, dobrze jest orientować się mniej więcej w standardowych cenach i mieć świadomość: ile, za co warto zapłacić.
Uniwersalność i ponadczasowość
Największym błędem wyprzedażowej gorączki zakupów są “super oferty”, które krzyczą do nas kolorami, printami i jedno sezonowymi naszywkami. Nie mówię, że to grzech mieć w swojej szafie trendowe elementy garderoby, ależ skąd! Jeśli wpisują się w nasz styl to kupujmy i nośmy do woli, ale nigdy nie róbmy tego, bo modne albo “wszyscy takie mają”.
Podczas zakupów na wyprzedażach bardzo często ulegamy kuszącej cenie i nietypowym fasonom. To chyba najczęściej jest również moim grzeszkiem, na które idealnym alibi jest ” przecież idealnie nada się do sesji”. Uh, nic gorszego niż garderoba przepełniona niepasującymi do siebie ubraniami, sezonami czekającymi na odpowiednie dla siebie towarzystwo, które wyrwie je chociaż na jeden spacer z otchłani ciemnej szafy! ;)
Garderoba stylistki jest tutaj trochę poza kategorią. Dlatego w domu mam osobną szafę, z której korzystam na co dzień i garderobę, którą w razie potrzeby mogę zamknąć na klucz, żeby przez moment nie patrzeć na wysypujące się z niej kartony z ubraniami od projektantów, masowo napływające do domu przed sesją ;)
Rozsądek w parze z rozumem
Jak wiadomo nie zawsze... ale warto w czasie wyprzedażowego szału zakupów skupić się na wyborze ubrań takich, które znajdą odpowiednie, pasujące do siebie towarzystwo w dotychczasowych zasobach garderoby. Najlepiej przed podejściem do kasy lub kliknięciem przycisku “zamawiam” zastanowić się czy w naszej szafie znajdziemy chociaż dwie rzeczy a najlepiej, czy będziemy w stanie skomponować przynajmniej dwa kompletne zestawy z udziałem nowego, wyprzedażowego ‘wybranka’? Jeśli tak to śmiało, zagrożenie związane z leżakowaniem w szafie jest coraz mniej prawdopodobne! ;)
Jakość
Kolejnym bardzo ważnym, jeśli nie najważniejszym czynnikiem, który powinniśmy brać pod uwagę podczas rozsądnych zakupów, jest jakość produktu. Skład materiałowy, gramatura i wykończenie to najważniejsze składowe porządnej rzeczy. Najlepiej jest wybierać naturalne tkaniny - szczególnie na lato, dobrze sprawdzi się bawełna, len i jedwab. Na zimę dobrze rozejrzeć się za wełną i kaszmirem. Niestety nie zawsze to co dobre, jest dobre dla każdego - osobiście należę do grona wrażliwców i wełniane swetry gryzą mnie niemiłosiernie, dlatego mam ich niewiele i mogę nosić tylko w zestawieniu z bawełnianym golfem.. ;) Można je pacyfikować za pomocą zmiękczających płynów do płukania i podobno nabalsamowane ciało staje się bardziej odporne na ich ‘straszliwe zęby’. ;)
Mówiąc dalej o jakości, gramatura jest istotna, ponieważ nawet 100% bawełna może okazać się słaba jakościowo, jeśli nie jest odpowiednio gęsto tkana i dobrze dekatyzowana.
Mam wrażenie, że dobre wykończenie produktu to pięta achillesowa sieciówek. Ciągnące się nitki, prujące szwy i odklejające podeszwy to bardzo częsty powód reklamacji. Niestety, coraz częściej nowe ubrania, mają niestarannie wykończone brzegi, co jest naturalnym efektem produkcji masowej. Z maniakalną dokładnością brakarki oglądam każdą rzecz przed podejściem do kasy, bo wyprzedaż to prawdziwy raj dla zaciągniętych nitek, lecących oczek i pęknięć na szwach...
Zakupy online vs. galerie handlowe
Na szczęście jest na to sposób! Jeśli nie skanujecie wzrokiem każdej wybranej rzeczy, to zakupy przez internet są dla Was dobrą alternatywą. Zamówienie wysyłane jest prosto z magazynu i nie ma tu szansy na otrzymanie zmaltretowanej podczas walki na sali sprzedaży prowadzonej przez klientki, wyrywające sobie z rąk sukienkę w rozmiarze 36, która została ostatnia i jest w “super niskiej cenie”. ;)
Robiąc zakupy przez internet nie dajemy ponieść się promocjom, tak bardzo jak w sklepach stacjonarnych. Podczas zakupów online zwykle robię podwójną a czasami nawet potrójną selekcję. Najpierw otwieram osobne karty z produktami, które od razu wpadną mi w oko. Następnie zastanawiam się co jest mi tak naprawdę potrzebne i do czego znajdę gotowy zestaw w szafie. Ostatnią i najbardziej bolesną selekcją jest wspomniany wcześniej skład materiałowy - zazwyczaj odpada 70% wybranych przeze mnie fasonów, bo poliester, elastan i poliuretan… ;) Ach, oczywiście “sąd ostateczny” następuje w domu podczas mierzenia. Tutaj również mamy większy komfort, bo nie tylko w głowie, ale i w realu możemy poskładać konkretne stylizacje i na spokojnie przespać się z tematem, nawet przez miesiąc, chociaż tego nie polecam, bo można przespać termin zwrotu! ;)
Zniżka 10% na wszystkie przecenione produkty, kod: SE10 |
Zniżka 20% na produkty w regularnej cenie, kod: SE20 |